niedziela, 7 września 2008

Zamiast wstępu

Witam wszystkich, 
Blogowanie bywa niebezpieczne, o czym przekonałem się kilka lat temu, gdy napisałem zbyt szczerze i precyzyjnie kilka słów gorzkiej prawdy o tym, co się dzieje na moim wydziale. Jak to zwykle bywa miałęm rację i... oberwałem mocno w berecik, ale że w międzyczasie przyrosłą mi antenka habilitacyjna wracam do blogowania na tematy akademickie. Tematem przewodnim tego bloga jest Ocena Nauczycieli Akademickich, a ujmując rzecz bardziej precyzyjnie ankieta (kwestionariusz) takowej oceny. 
Za czasów PRL taka ocena była narzędziem walki ideowej i politycznej. W wolnej Polsce pozostała to nadal kwestia ocenna. Pamiętam, jak za działalność naukową dostałem od mojego ówczesnego kierownika jeden punkt na trzy możliwe, bo... jego zdaniem spóźniłem się ze złożeniem rozprawy habilitacyjnej. Oczywiście praca na uczelni to nie zawody sportowe i nie wszystko da się zmierzyć stoperem i linijką, pozostają dylematy innych dziedzin sportowych typu subiektywna nota za styl. Ale większość uczelnianych dokonań jest mierzalna. 
Pamiętam, jak gdy pięć lat temu podjąłem pierwszą próbę zmierzenia się z tym tematem, usłyszałem od ówczesnych władz wydziału, że to co proponuję (zobiektywizowana ocena nauczycieli akademickich) jest nierealne, bo nie da się porównać działąlności dydaktycznej, naukowej i organizacyjnej. Jako tak zwany niesamodzielny pracownik naukowy zddjąłęm berecik, stuknąłęm obcasami i wykonałem niski skłon przed władzami. Dziś mam antenkę a i władze są inne. Ponieważ jestem łagodnym człowiekiem kompromisu nie będę z nikim prowadził akademickiej dyskusji, czy i jak można sprowadzić do wspólnego mianownika trzy sfery pracy nauczyciela akademickiego. Zamiast tego sugeruję... jeszcze więcej sportu. Są takie dyscypliny jak pięciobój nowoczesny, siedmiobój lub też dziesięciobój, gdzie takie sprowadzenie do wspólnego mianownika jest możliwe!
Ocena będzie więc dotyczyła niezależnie trzech sfer działalności: dydaktycznej, naukowej i organizacyjnej, a w tej pierwszej będzie (dla niektórych o zgrozo...) będzie uwzględniany głos studentów. Prezentowane trzy ankiety są wypadkową moich historycznych propozycji sprzed pięciu lat i tego, co wprowadziły inne ośrodki akademickie. 
Poza niezykle istotną stroną merytoryczną (co i jak wyceniać...) sporo uwagi poświęcę implementacji takiej ankiety - dziś jest to raczej sfera marzeń i planów... Słynna Ankieta Jednostki, która co roku jest wypełniana przez wszystkie uczelnie powinna być sumą ankiet poszczególnych pracowników. Niby tak jest, ale nie do końca, bo ta suma jest tworzona "ręcznie. 

Brak komentarzy: