poniedziałek, 8 września 2008

Komu i dlaczego to przeszkadza?

Stary dowcip porównuje bardzo obrazowo wiek mężczyzn. Po katastrofie statku na jednej wyspie znalazły się kobiety a na drugiej mężczyźni. 20-latkowie palili się do płynięcia wpław. Bardziej rozsądni 30-latkowie sugerowali zbudowanie łodzi ze względu na rekiny. 40-latkowie stwierdzili, że kobiety za miesiąc, dwa same przypłyną. A 50-latkowie, do których należę, stwierdzili - po co się ruszać, stąd też nieźle widać...
Może jeszcze za mało popsuł mi się wzrok, ale ciągle doskonale widzę, jak daleko są nasze uczelnie od światowych standardów. Proponowana ankieta jest szansą na drobną normalizację w sferze informacji o pracownikach i jej przepływu oraz upubliczniania.
Portfolio albo curriculum vitae. Portfolio to, zgodnie z definicją Wikipedii, teczka (także w sensie dosłownym, lub np. segregator) z przykładowymi pracami artysty, a w szerszym znaczeniu prezentacja dokonań danej osoby lub firmy, np. plik zawierający próbki, przykłady i wizerunki wykonanych, kompletnych prac mogących być podstawą do oceny jej umiejętności, zdolności do pracy na danym stanowisku lub wykonania danego zadania. Portfolia zakładają sobie już studenci, by skuteczniej szukać pracy. Pracownicy uczelni częściej tworzą... CV. Curriculum vitae, CV lub c.v. (łacina bieg życia, przebieg życia) za Wikipedią to życiorys zawodowy, a dokłądniej forma życiorysu różniąca się od biograficznej strukturą. Zamieszczone w nim informacje są przedstawione w oddzielnych, wyróżnionych nagłówkami bądź śródtytułami blokach tematycznych: dane personalne, przebieg pracy zawodowej, doświadczenie zawodowe, preferencje osobiste (hobby, zainteresowania itp). Ilu pracownkó polskich uczelni ma takie portfolio albo CV? Zdecydowana mniejszość, podczas gdy na uczelniach zachodnich taka informacja jest obowiązkowa. 
Mądrości przysłów. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to znaczy, że chodzi o... Jakie są pieniądze na publicznych uczelniach każdy doskonale wie i chyba dlatego jeszcze bardziej jest istotny ich sprawiedliwy podział. Najczęściej obowiązują dwie zasady - solidarności jednakowych żołądków i nagradzania swoich wiernych i oddanych żołnierzy. Osiągnięcia są tu jedynie kulą u nogi i przeszkodą! A omija się ją bardzo prosto, nic o nich nie mówiąc. Stara komunistyczna zasada mówiła, że kto ma dostęp do informacji ten ma władzę. Dziś można powiedzieć, że celem władzy jest często hamowanie dostępu do informacji, w myśl zasady, że ciemny lud to kupi. Czy opublikowana w sieci informacja o osiągnięciach pracownika może być groźna? Jeśli jest w tym odosobniony tak, dla niego, bo naraża się solidarnym żołądkom. A jeśli pojawiłaby się informacja o osiągnięciach wszystkich pracowników? Cóż, byłaby to rewolucja! Mogłoby się okazać, a znam takie cuda,  że osoba, która ma ponadprzeciętne osiągnięcia ma podprzeciętne wynagrodzenie. 

Brak komentarzy: